wtorek, 5 maja 2009

36



'Avant Garde... not Wonky' ( Zomby )

wonky ( urban dictionary ) : weird, whacked out, messed up, not working for no definable reason

wonky ( wikipedia ) : wonky music is united by the tendency to use unstable mid-range synths; every wonky music scene has its own specific traits in sound. American ( przyklad : Starkey - przypis autora ) wonky scene is influenced by broken beat and jazz music and the music itself has organic feeling, while aquacrunk ( kolejny termin-dowcip robiacy kariere w mediach, autorem tym razem Rustie ) and Bristol ( Joker, Gemmy, Guido, Ginz ) wonky scenes are influenced by the sound of crunk music and instrumental grime/dubstep, respectively. Aquacrunk ( ... ) is also characterised by the slow rhythm ( niesamowity 'Aspartame And Spice' Rustiego - 85 BMP ), basslines, that are described as 'morphing', and the use of synths.

Definicja slownikowa w*nky przywoluje na mysl kontrowersyjny artykul Simona Reynoldsa, o ktorym bedzie jeszcze mowa. Wikipedysci wskazuja na szczegolne cechy ***** opisywanego jako 'gatunek' muzyczny - konkretne inspiracje, tempo, specyficzne uzycie syntezatorow.

W powszechnej swiadomosci za najbardziej reprezentatywnego przedstawiciela 'wonky' uwazany jest Rustie - 26 letni chlopak o twarzy dziecka z Glasgow. Rustie brzmi jak hip-hop, dubstep i electro, polamane, arytmiczne i dziwaczne. Pewnego wieczoru siedzac na kanapie i kompletujac wszystkie kawalki Rustiego Tomek zaproponowal nawet zalozenie specjalnego folderu o nazwie 'Pojebane' , w ktorym wszystkie moglyby sobie spoczywac i czekac na swoja kolej.

Pierwszym utworem 'wonky', ktory kiedykolwiek uslyszalem ( choc nie mialem wtedy w ogole pojecia o istnieniu terminu ) byl 'Please' Ikoniki.

Pisalem o nim na starym blogu, umiescilem go w Qushi Micro Mixie, jeszcze w ramach starego projektu, czesto zdarzalo mi sie go grac ( nadal tak jest ). Bylo w 'Please' cos z milosci od pierwszego wejrzenia. Pamietam, ze przygotowywalem akurat obiad, uslyszalem pierwsze cztery takty i patelnia az wypadla mi z reki - musialem to miec.

Kiedys prowadzilismy nawet z Tomkiem jedna z tych okropnych debat, w czesie ktorych dyskutuje sie o gatunkach. Rozmawiajac o 'Please' spotkalismy sie wtedy w pol drogi twierdzac, ze utwor ma w sobie cos ze 'stylu pijanego mistrza'.. Innymi slowy jest wyrazem maestrii przybranym w troche 'niepowazny' ( kwestia ocenna ) kostium. Kolejne utwory Ikoniki jak Similacrum czy Millie to kolejne wyprawy w swiat dziwacznych dzwiekow i zabawy pitchbendem niczym guma do zucia.

Mistrzem w tej dziedzinie pozostaje jednak Rustie, genialny producent, ktory udowodnil, ze potrafi produkowac konwencjonalny dubstep ( nie pozbywajac sie swej nieobliczalnej maniery ), o czym przekonuje w remixach dla 'powaznych' zleceniodowacow takich jakich Zomby ( Spliff Dub w remixie Rustiego to sztuka najwyzszych lotow, w ktorej zatopic mozna sie nie tylko po ketaminie* ) czy Jamie Lidell ( Another Day ).

Jednak to dopiero w swoich oryginalnych utworach Russel Rustie zdaje sie prezentowac 'aquacrunk' w najczystszym, awangardowym wydaniu. Sluchanie Aspartame And Spice w pierwszej chwili przywodzi na mysl nieskladne poruszanie sie miedzy dwoma pasmami radiowymi na starym radiu z pokretlem, po kilku odtworzeniach wciaga jednak bez konca. Cosmic Foam z bardziej konwencjonalnymi perkusjonaliami laczy brzmienia lat 80 ze skandynawskim electropopem we wiosennej, znow jakby pogubionej kompozycji. Podobna soniczna przestrzen tworzy Rustie w Dying Sun Dance, dodajac jednak dzwieki wydobyte z zabawki dzieciecej, calosc zasadzajac na 'oryginalnej perkusji', ktora rozwiewa wszelkie watpliwosci - nie jest to utwor taneczny. O krok dalej w komplikowaniu relacji miedzy poszczegolnymi instrumentami idzie Light Rash, poniekad liryczna kompozycja, znow zupelnie nieprzystosowana do grania w klubach. Kolejne Inside Pikachus Kunt czy Teen Souls Burning znow zachwycaja bogactwem dzwiekow; nieprzewidywalnosc, chaotycznosc i brak przewodniej melodii powoduja dziwny niepokoj - wrecz uczucie dziwacznej,'neonowej grozy' ( synthenasia - chyba nieprzypadkowo, w koncu na tym samym zjawisku - 'wizualizacji muzyki jako koloru' opiera sie pomysl Jokera na Purple WOW).




* Domniemany zwiazek miedzy ketamina a wonky to wymysl Simona Raynoldsa.

Simon Raynolds to wielce powazany brytyjski autor, ktory ostatnimi czasy zaslynal dwoma bardzo szeroko komentowanymi tekstami - pierwszym o hardcore continuum ( wywolal wrecz burze dyskusji wsrod teoretykow 'muzyki tanecznej' w Wielkiej Brytanii, wystarczy wspomniec zeszlosrodowy panel dyskusyjny na University Of East London w ktorym udzial wzieli Kode9, Blackdown, Dan Hancox, Melissa Bradshaw, K-Punk i inni) i drugim o wonky, w ktorym w dosc oczywisty sposob sugeruje przemozny wplyw ketaminy na tworczosc Zombyego ( Aquafresh ) i innych.


Artykul w calosci mozna przeczytac tutaj
.

Slowo komentarza : w moich oczach brakuje spojnej sceny i wystarczajacej dyskografii by mowic o 'w*nky' jako o nowym gatunku muzyki. Po drugie nigdy nie uslyszycie mnie wymawiajacego te nazwe na glos.

x